Liverpool i Londyn dzieli 220 mil, czyli około 350 km. Najbardziej oczywista trasa biegnie autostradami M6 do obwodnicy Birmingham, a następnie M40 do samego Londynu. Birmingham jest zdecydowanie warte odwiedzenia, ale zrobiłem to już innym razem przylatując tam z Polski, więc już nie wjeżdżałem do miasta ponownie.
W poprzedniej części zwiedzałem Liverpool: żółta łódź podwodna i doki
Jeśli nie spieszymy się zanadto, warto zmodyfikować pierwszą część swojej podróży. Nie nadkładając zbytnio trasy mamy możliwość odwiedzenia po drodze dwóch ciekawych miejsc – miasteczka Chester po przeciwnej do Liverpoolu stronie rzeki Mersey, a także Muzeum Królewskich Sił Powietrznych (RAF Museum) w Cosford pod Bigmingham – o czym przeczytasz w tym artykule.
Chester
Chester leży na tyle blisko Liverpoolu, że jest to dobry pomysł na jednodniowy wypad np. pociągiem, w trakcie dłuższego pobytu w mieście doków. Ja, dysponując samochodem, postanowiłem jedynie zrobić tam przystanek w drodze na południe. Wyruszając, nie jedziemy na zachód, w stronę lotniska, a wjeżdżamy do tunelu pod rzeką Mersey.
Sam tunel Queensway pod rzeką Mersey jest ciekawą budowlą, bo po dziewięciu latach budowy został otwarty już w 1934 roku. Był wówczas najdłuższą tego typu budowlą na świecie i zachował ten tytuł przez kolejne kilkanaście lat. Wewnątrz poprowadzono po dwa pasy w obu kierunkach ruchu. Ma długość dwóch mil (3,24 km) i łączy miasta Liverpool i Birkenhead. Po południowej stronie znajdują się punkty poboru opłat, przejazd samochodem osobowym to koszt 1,80 GBP. Wybierając się w stronę Walii, jadąc tunelem (zarówno Queensway jak i pobliskim, nowszym Kingsway) oszczędzamy kilkanaście kilometrów, więc przejazd jest zdecydowanie uzasadniony ekonomicznie i czasowo.
Po pokonaniu kilkunastu kolejnych kilkunastu kilometrów dojeżdżamy do miasta Chester, graniczącego z północną Walią. Jego najciekawszą częścią jest rozbudowana starówka. Zaparkowanie jest zagadnieniem niebanalnym, ja pozostawiłem auto przy jednym z centrów handlowych na obrzeżach miasta (1,5 godziny gratis po zrobieniu niewielkich zakupów) i poszedłem dalej pieszo.
Chester zostało założone ponad 2000 lat temu przez Rzymian. Starówka jest otoczona średniowiecznym murem. Zabudowa jest wyjątkowo ciekawa i typowa dla Wielkiej Brytanii. Kilkupiętrowe kamienice z misternymi ozdobami na elewacjach przyciągają uwagę fotografujących je turystów.
W sobotnie popołudnie, kiedy tam byłem, starówka była wyjątkowo zatłoczona. Tłumy elegancko ubranych pań i panów zmierzały w jednym kierunku. Niezbyt było dla mnie jasne dokąd, ale szybki rzut oka na mapę pozwolił na rozwiązanie zagadki. Otóż tego dnia odbywały się wyścigi konne. Mieszkańcy ubrani w wytworne stroje, postanowili uświetnić to wydarzenie.
Pośród kamienic z elewacjami w stylu tudor znajduje się charakterystyczny łuk przerzucony ponad ulicą zwany Eastgate (Brama Wschodnia) – element murów miejskich. Na jego szczycie góruje wieża zegarowa Eastgate Clock, wybudowana w 1897 roku. Łuk jest dostępny dla zwiedzających poprzez niewielkie schodki z boku. Z góry rozpościera się ciekawy widok na całą ulicę, a będąc na górze można pokusić się o przechadzkę po murach miejskich, biegnących aż do rzeki Dee przepływającej przez miasto.
A na koniec krótki film z przechadzki po Chester:
Muzeum Królewskich Sił Powietrznych w Cosford (RAF Museum)
Opuściłem Chester i wyruszyłem w dalszą drogę na południe. Po przejechaniu kilkudziesięciu kilometrów, natknąłem się na znaki wskazujące drogę do RAF Museum. Skrót RAF oznacza Royal Air Force, czyli Królewskie Siły Powietrzne. Cóż do licha! – pomyślałem zaskoczony. Przecież zwiedzałem już RAF Museum w Londynie w trakcie któregoś z jednodniowych wypadów. Okazało się, że wystawa ta ma dwie siedziby: w Londynie oraz w Cosford pod Birmingham, a ja własnie znalazłem się tuż obok tej drugiej. Nie mógłbym przepuścić takiej okazji!
Szczegółowe informacje o obu wystawach znajdziesz na stronie: https://www.rafmuseum.org.uk/
Muzeum jest państwowe, więc z bezpłatnym wstępem. Należy jednak zapłacić 4 GBP za parking, co jest niewygórowaną kwotą. Wystawa mieści się na terenie lotniczej bazy RAF. Baza powstała krótko przed II wojną światową. Dziś wojsko wykorzystuje ją w celach treningowych i szkoleniowych, a część przeznaczona na muzeum jest ogólnodostępna. Asfaltowy pas startowy ma nieco ponad 1100 metrów, zatem piloci większych samolotów wykonując ostatnie lądowanie przed dołączeniem do kolekcji muzealnej, mieli utrudnione zadanie.
Muzeum składa się z kilku dużych hal, a także ekspozycji zewnętrznej. Ta ostatnia ze zrozumiałych względów zawiera największe jednostki. W halach obejrzeć można samoloty z początków lotnictwa, z czasów II wojny światowej, a także zimnej wojny.
Przedstawię kilkanaście ciekawych eksponatów, jednak co oczywiste, to nie wyczerpuje tematu tej obszernej ekspozycji. Dla zainteresowanych podaję numery rejestracyjne które można wpisać w przeglądarkę i uzyskać dodatkowe informacje o egzemplarzu.
A na koniec zapraszam na relację filmową z muzeum:
To nie pierwsza ani ostatnia wizyta w Muzeum Lotnictwa. Fanów awiacji zapraszam do relacji z odwiedzin w Aeroscopii – czyli przyfabrycznym muzeum w Tuluzie we Francji: u Airbusa w odwiedzinach
Podsumowanie
W taki sposób uprzyjemniłem sobie podróż z Liverpoolu do Londynu. Jeśli po drodze są inne ciekawe aggtrakcje, które pominąłem, daj znać w komentarzu.
Następny wpis będzie o zwiedzaniu londyńskiej dzielnicy biznesowej i jej okolic. Zapraszam!
Materiały zebrano 15 czerwca 2019
Chester to dość duże miasto (około 120 tysięcy mieszkańców) z urokliwą i dobrze utrzymaną starówką. Oczywiście jest także katedra i zamek, ale wyróżnia je to, że pochodzą z wczesnego średniowiecza.
Muzeum Królewskich Sił Powietrznych to odrębny i bardzo obszerny temat. Imponuje różnorodność eksponowanych konstrukcji lotniczych. Niektóre z nich były przysłowiowymi „chmurami” milowymi (bo przecież nie kamieniami…) w rozwoju awiacji. Wspomnieć także warto, że konstruktorem pierwszego silnika odrzutowego był Anglik Frank Whittle.