Z przyczyn ogólnie znanych, czyli pandemii koronawirusa, w połowie marca 2020 władze polskie wprowadziły zakaz pasażerskich komercyjnych lotów międzynarodowych. Ten bezprecedensowy krok odbił się mocno na branży lotniczej. Wszystkich skutków tego posunięcia jeszcze nie znamy, jednak pewnym jest bardzo silny cios w ogólnie pojęta branżę lotniczą. Nie do końca o tym jednak dzisiaj chciałbym napisać. Z początkiem czerwca 2020 władze przywróciły loty krajowe – co do międzynarodowych data była kilkukrotnie przesuwana i najnowsze doniesienia mówią o dniu jutrzejszym – 17 czerwca 2020. Jak będzie w praktyce, zobaczymy.
Tymczasem wielu z was zapewne zastanawia się, jak będzie wyglądało latanie w nowej rzeczywistości. Aby dać sobie i wam jakiś obraz, wczoraj odbyłem lot krajowy z warszawskiego lotniska Chopina. Dla entuzjasty lotnictwa i podróży była to nielada gratka – oraz niepowtarzalna okazja zobaczenia dużego lotniska, które działa na 5% swoich możliwości. Zapraszam do relacji oraz filmu!
Poranne zorze budzą mnie ze snu. Całkowicie pusty parking przy lotniskowym hotelu Marriott, który służył lekarzom walczącym z pandemią Covid 19 w czasie kwarantanny.Terminal B dedykowanym głównie tanim liniom i czarterom – tłumów brak. Wchodząc do środka trzeba pokazać bilet. Krajowy, nawet nieważny, jest ważny zarówno na krajowy i międzynarodowy. Nie giąć, nie miąć, dwa lata posłuży 😉Kiedyś cztery ekrany starczały na kilka godzin rozkładu, teraz jeden na cały dzień.Hala terminalu, część główna dla tradycyjnych linii. Jedyna czynna kontrola bezpieczeństwa dostępna jest tutaj. Czynne są dwa stanowiska, sama procedura raczej bez zmian.Po kontroli. Niestety nie ma możliwości wypicia piwa za 29,99 zł…Zamknięta jest większość sklepów. Wykupione reklamy świecą dla nikogo.Odloty wyłącznie krajowe, choć na liście pojawiło się znikąd Saint Tropez 😉Nie jest całkowicie pusto, czasem ktoś się pojawi w oddali, ale generalnie tłumów brakLoty są rozmieszczane co kilka bramek, aby nie grupować ludzi w pobliżuW gastronomii połowa, a nawet więcej stolików jest wyłączonaNawet w McDonalds domyślną opcją jest dostawa do stolikaAutobus lotniskowy mieści jednorazowo maksymalnie 40 osób. Aby wypełnić Airbusa A320, potrzebne będzie dwukrotnie więcej kursów.Monokultura lotowskich żurawi powoli budzących się ze snu. Na lotnisku praktycznie nie ma samolotów innych linii. W dobie pandemii nawet na krajówkę puszczany jest samolot odrzutowy, niewielki Embraer 175Każdy pasażer otrzymuje informację o kwarantannie dla powracających z zagranicy. Chyba niepotrzebnie, skoro to lot krajowy oraz to ograniczenie dla lotów z UE zostało zniesione…Należy nosić maseczkę podczas całego lotu, a po wylądowaniu miejsca opuszczać po kolei od przednich rzędówW samolotach latających z i do Polski obowiązuje ograniczenie użycia maksymalnie połowy miejsc oraz separacja osób nie żyjących razem. Nareszcie w przestworzach <3Nieco zmodyfikowana wersja poczęstunku pokładowego. Drożdżówka opakowana w folię, bez ciepłego napoju, ale za to butelka wody. No i chusteczka higieniczna przed. Jestem zdruzgotany wycofaniem Grześka vel. Prince Polo 🙁Pomiędzy chmurami w pobliżu Trójmiasta
Chcesz poznać kilka praktycznych wskazówek o bezpiecznym lataniu, także w normalnych czasach? Przeczytaj mój artykuł: Jak bezpieczniej podróżować samolotem?
1 komentarz do “Puste lotnisko Chopina w Warszawie”
To ciekawy zapis sytuacji lotnictwa polskiego w okresie luzowania pandemicznych restrykcji. Jest to też unikalna relacja, bo przecież wkrótce (taką mam nadzieję) wszystko powoli powróci do normy. Podobną sytuację na lotnisku Okęcie już mieliśmy – zaczęła się 13 grudnia 1981… . To jednak inna epoka, inne lotnisko, choć miejsce to samo. Nie wiem czy jest dostępna jakaś relacja filmowa z tamtego czasu? Chętnie bym ją obejrzał.
Wydaje mi się, że rozszyfrowałem powód tego dziwnego lotu do Saint-Tropez. Chodzi (być może ?) o słynnego żandarma Cruchota z tego miasta, w którego wcielił się – w serii sześciu filmów – Louis de Funes. Aktor urodził się 31 lipca 1914. Na jego urodziny zwykle przegotowywana jest powtórka kilku jego kultowych komedii. W tym roku CBS Europe wyemituje w sobotnie lipcowe popołudnia sześć filmów, w których jest on głównym bohaterem. Nazwisko Cruchot, to niemal artystyczny pseudonim LdF. Może więc grupa wielbicieli jego talentu (do której się także zaliczam) zamówiła lot czarterowy do miejsca służby najsłynnniejszego francuskiego żandarma, tuż przed lipcową suitą jego ponadczasowych komedii?
To ciekawy zapis sytuacji lotnictwa polskiego w okresie luzowania pandemicznych restrykcji. Jest to też unikalna relacja, bo przecież wkrótce (taką mam nadzieję) wszystko powoli powróci do normy. Podobną sytuację na lotnisku Okęcie już mieliśmy – zaczęła się 13 grudnia 1981… . To jednak inna epoka, inne lotnisko, choć miejsce to samo. Nie wiem czy jest dostępna jakaś relacja filmowa z tamtego czasu? Chętnie bym ją obejrzał.
Wydaje mi się, że rozszyfrowałem powód tego dziwnego lotu do Saint-Tropez. Chodzi (być może ?) o słynnego żandarma Cruchota z tego miasta, w którego wcielił się – w serii sześciu filmów – Louis de Funes. Aktor urodził się 31 lipca 1914. Na jego urodziny zwykle przegotowywana jest powtórka kilku jego kultowych komedii. W tym roku CBS Europe wyemituje w sobotnie lipcowe popołudnia sześć filmów, w których jest on głównym bohaterem. Nazwisko Cruchot, to niemal artystyczny pseudonim LdF. Może więc grupa wielbicieli jego talentu (do której się także zaliczam) zamówiła lot czarterowy do miejsca służby najsłynnniejszego francuskiego żandarma, tuż przed lipcową suitą jego ponadczasowych komedii?